Wszyscy w okół mi gratulowali. Cieszyli się, pili, wiwatowali, znosili toasty, a ja? Ja siedziałam skulona na puchatej sofie i wpatrywałam się tempo w kant stołu. Chciała bym się stąd wydostać, ale nie mogę. Muszę przeżyć jeszcze tylko ten jeden wieczór. Są tu wszyscy którzy uważają że "mój sukces" to również ich sukces. Styliści, ekipa przygotowawcza, ktoś tam jeszcze, a nawet mentorowie zawodowców. Przyszli mi pogratulować przebiegłości. Uważają mnie za wzór do naśladowania! To załamało mnie jeszcze bardziej.
Tylko Max, się nie bawi. Siedzi w fotelu na przeciwko i pilnuje żeby nikt nie zmuszał mnie do rozmowy. Jestem mu ogromnie wdzięczna. Jest moim małym aniołem stróżem. A ja jestem jego choć on o tym nie wie.
Zgodnie z umową potwierdziłam wersje Donawana. Nie chce żeby z mojego powodu zginą ktoś jeszcze, a zwłaszcza on. Wywiad był najgorszy. Cesar był nachalny. Wypytywał się o wszystko. O zawodowców. O każdą ofiarę. O sojusz z Alanem. O obietnice jaką mu dałam. Potem przeszedł do taty. Odpowiadałam półsłówkami i monosylabami. Na więcej po prostu nie było mnie stać. Niektóre tematy po prostu przemilczałam.
Podczas transmisji Igrzysk, starałam się wyłączyć. Patrzyłam na kolana, ale nadal wszystko słyszałam... Wszystko znów wróciło. Gdy usłyszałam krzyk Denisa, uciekłam ze sceny.
- Skya? - Unoszę zrozpaczony wzrok na stojącego nadepną na Maxa. Mężczyzna podaje mi dłoń. - Pora wracać do domu.
***
Siedzę oparta o ścianę łazienki w moim nowym domu. Wróciłam dziś rano, ale dopiero teraz zostałam sama.
Pustka w moim sercu boleśnie pulsuje. Łzy skończyły się już dawno temu. Znowu zostałam sam. Więc po co żyć? Wyciągam przed siebie lewą rękę. Prawą mam zajętą, więc podciągam rękaw zębami, odsłaniając szczupły nadgarstek. A skoro nie ma po co żyć, to po co się z tym męczyć? Mocniej ściskam nóż kuchenny w prawej dłoni i przykładam go do nadgarstka. Jestem tak nafaszerowana lekami antydepresyjnymi które przynosi mi Max, że nie czuje bólu, gdy ostrze przecina mi skórę. Patrze zafascynowana, jak szkarłatna krew sieknie mi po palcach. Przekładam nóż do drugiej ręki i powtarzam czynność. Posoka ścieka na białe kafelki i zbiera się w zagłębienia fugi.
Czuje jak uchodzą ze mnie siły. Znam już to uczucie. Tym razem się nie boje.
W ostatnim przebłysku świadomości, kreślę za pomocą ciepłej krwi na podłodze jedno słowo.
PRZEPRASZAM
________________________________________________________________________________
Bardzo was wszystkich przepraszam ale z powodu nawału obowiązków postanowiłam zakończyć opowiadanie na Cz.I. Mam nadzieje że podoba wam się zakończenie.Jeszcze raz przepraszam.
________________________________________________________________________________
Ha, Ha, Ha!!! Żarcik!!! Tylko żartowałam z tym zakończeniem;-) Spoks, głęboki wdech i teraz wypuść powietrze. To były tylko żarty. Następna część będzie na pewno. W niedziele słowo honoru!
A nie mówiłam ci eMko że będziesz chciała mnie zabić!!! Hi, hi;-)
Zamorduje, jak Boga kocham, dorwę i zamorduję Cię!!!! Mia jak mogłaś, przestałam oddychać przez Ciebie, dobrze, że dopisałaś ten wdech i wydech bo byłabyś odpowiedzialna za moją śmierć ;) Może niekoniecznie uwierzyłam w "zakończenie opowiadania", no i mój mózg nie przetworzył tej informacji aż tak szybko, żeby ją zrozumieć ale i tak za końcówkę Ci się należy.
OdpowiedzUsuńMam teorię na temat tego co się stanie, jak zgadnę to powiem :D
I jak Ty tak możesz Skye robić, no nieładnie, żeby tylko na Tobie się nie mściła później ;P
"Znam już to uczucie. Tym razem się nie boje."- to było piękne, mistrzowskie, aż powiem. Jak ty możesz się tak bawić moimi uczuciami, sinusoida normalnie, od zabije do kocham w 3 sekundy :D
No i jeszcze 'mały anioł stróż' no po prostu się rozpłynęłam, nie no dziś mnie tym epilogiem rozwaliłaś i do niedzieli chyba się nie pozbieram :P
Tylko jedno zastrzeżenie mam, Caesar zawsze pomagał w wywiadach rozmówcom, naprowadzał ich, albo coś wymyślał, żeby nie było niezręczności, ale to takie jedyne me zastrzeżenie, oczywiście rozumiem, że w Twojej wersji nie musi on taki być i może być nachalny ;) ale musiałam się wtrącić bo taka ze mnie zła istotka :P
Haha mam pierwszy głos w ankiecie :D
Weny życzę jak zawsze i dziękuję serdecznie za części pierwszą i za czas "wspólnie spędzony" ze Skye
Ja też chciała bym ci podziękować. Za wszystko a zaczynając od tego że to przeczytałaś a zakończyliśmy na wszystkich słowach wsparcia.dziękuję:-)
OdpowiedzUsuńMuszę się przyznać że na epilog nadchnelła mnie reklama. Dziś na tvn7 leci genialny film "Bez mojej zgody". Naprawdę warto obejrzeć. Właśnie oglądam i jestem w rozsypce.
Cesar był naczelny bo musiał miałam to później wyjaśnić. Skoro Skya nie przejęła inicjatywy to on musiał ją pociągnąć za język żeby nie miała kłopotów nie?
Dziękuję ci za wszystkie ciepłe słowa i do zobaczenia w niedzielę:-)
Oglądałam ten film, jest mega, książka też jest jbc.
UsuńTeraz zachowanie Caesara mnie nie dziwi, a nawet teraz więcej sympatii do Niego mam ;)
Przyjemność po mojej stronie i do zobaczenia ;)
Hajbsbjsnanan taki krótki?! Ale super.
OdpowiedzUsuńPo szkole więcej, a na razie się spóźniłam, więc pa xD
(Lisiczka, tak, to ja :D)
Spoks:-)
OdpowiedzUsuńChcesz żebym dostała zawału? Naprawdę? Dobrze, że przypomniałaś mi o wdechu, bo mnie zatkało. NIE ! TO SIĘ TAK NIE MOŻE SKOŃCZYĆ NIEEE !
OdpowiedzUsuń;CCC
Czytając czułam przerażenie, a zarazem coś w rodzaju podziwu dla Twojego opisu... aż mnie skręciło, gdy przekładała sobie nóż do drugiej ręki...
JEJJ *.*
Dobrze, że nie kończysz... jejciu... zgadzam sie z eMka - od zabiję do kocham w 3 sekundy. Jesteś miszczem <3
Pozderka
~ R.
Chodziło tu głównie o ten efekt wstrząsu;-) Nie martw się. Nie miałabym serca kończyć tego w taki sposób, więc spokojnie.
UsuńWłaśnie wstawiłam prolog do Cz II, możesz sama się przekonać;-)
Pozderka, nie mogę się doczekać kiedy wrzucicie nowy rozdział.